Archiwum styczeń 2009


...
28 stycznia 2009, 08:48

Nie zawsze mam głowę do wymyślania tytułów na wpisy do bloga... zresztą nie one się liczą, a treść.

Zdałam francuski! A wcale się pewnie nie czułam przed tym egzaminem...ale udało się trochę mojego wkładu i łaska od Ducha i pokonałam to!

Każdy dzień jest na swój sposób prezentem... bo nigdy nie będzie taki sam jak poprzedni, każdego dnia doznaję również uzdrowienia... z każdym kolejnym dniem cierpię coraz mniej...skłamałabym mówiąc, że nie myślę już o tym kimś, ale wydaje mi się coraz bardziej odległy...

Teraz moją maksymą są słowa: jestem, poruszam się i żyję! I jest mi z tym nad wyraz dobrze!

Napisałam wczoraj list... wyślę go niedługo, będzie to kolejna przesyłka ode mnie po kartce imieninowej (o ile już doszła)

Coraz częściej myślę też o Hiszpanii, tęsknię za nią, ludźmi którzy tam są mi bliscy, za jej słońcem i miłym spędzaniem wieczorów...

Nie chcę przez to mówić, że Rzym jest zły i mi się nie podoba! Nie! Tylko jednak Granada zaraz po Krakowie stała się moją małą ojczyzną, nawet moja rodzina z Polski pokochała Granadę...

Zasugerowano mi ostatnio, żebym pomogła komuś wyjść z problemu w jaki się ta osoba wpakowała... Niestety ja nie mogę, dlaczego? Bo już próbowałam! I spotkałam odrzucenie i obojętność! Nie da sie nikogo uszczęśliwić na siłę, a myślę , że ten który pośredniczył w moim uzdrowieniu ma rację, że czasem któs komu chcemy pomóc ciągnie nas na dno i nie możemy sobie z tym poradzić, żebym nie straciła tego co już mam. Dlatego pewne drogi muszą się czasem rozejść... ale dzięki temu może i ta osoba, która teraz ma kanał życiowy też odnajdzie uzdrowienie jak ja... Wierzę, że to możliwe...

Kolejna odsłona...
26 stycznia 2009, 09:53

Piszę kolejny raz… Niestety w weekend za bardzo nie mogłam… w sobotę były urodziny sąsiada, a wczoraj nie czułam się najlepiej… Wiem, że nie jest sposobem na doła zalewanie go, ale czasami brak już sił i chce się zapomnieć zwłaszcza w weekendy kiedy nie ma już wiele do roboty. Dobrze, że w tą sobotę była moja kolejka na sprzątanie mieszkania! W sobotę rozmawiałam też z mamą… moja rodzina to najbliższe memu sercu osoby gdyby nie oni to nie wiem jak poradziłabym sobie teraz i w wielu trudnych chwilach zwłaszcza teraz byli ze mną tak bardzo blisko

Wczoraj rozmawiałam z kolegą z Hiszpanii… uważa, że ja powinnam pomóc pewnej osobie… tak tylko,  że już próbowałam! Nie chciał… ja zrobiłam wszystko co mogłam! Tym bardziej, że nawet osoba, która zaprowadziła mnie do uzdrowienia powiedziała, żebym to zostawiła, że czasem chcemy pomóc, ale ciągną nas na dno i nie możemy sobie z tym poradzić…

Ja nie zamykam się na innych wierzę, że znajdzie się ktoś komu będę mogła oddać swoje serce i że w jakąś słoneczną sobotę powiem mu przed ołtarzem: tak

‘’Zapomnij, że jesteś gdy mówisz, że kochasz’’

‘’Bóg jest miłością’’ 1 J 4, 8

 

Szczęśliwie odnalezione...
23 stycznia 2009, 23:33

Odnalazłam ten tekst również tak bliski memu sercu, a to za sprawą patrona mego szacownego liceum i barda wszech czasów Marka Grechuty:

Gdy Cię nie widzę nie wzdycham, nie płaczę

Nie tracę zmysłów kiedy Cię zobaczę

Jednakże gdy Cię długo nie oglądam czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam

I tęskniąc sobie zadaję pytanie czy to jest przyjaźń czy to jest kochanie

Cierpiałem nieraz, nie myślałem wcale abym przed Tobą szedł wylewać żale

I wchodząc sobie zadaję pytanie co mnie tu wiodło przyjaźń czy kochanie

Dla Twego zdrowia życia bym nie skąpił

Po Twą spokojność do piekieł bym wstąpił

Choć śmiałej żadzy nie ma w sercu mojem bym był dla Ciebie zdrowiem i pokojem

I znowu sobie zadaję pytanie czy to jest przyjaźń czy to jest kochanie

 

Uwielbiam ten tekst... jest tak optymistyczny a w dzisiejszych czasach tak bardzo tego potrzeba!

Ludzie narzekają, ale nie chcą zrobić nic żeby zmienić tę sytuację jest im dobrze w marazmie byleby tylko mówić jacy są biedni i żalić się jak to życie ich pokarało...

Mówi się o prawie do szczęścia, owszem mamy prawo do szczęścia co więcej jesteśmy do niego powołani, ale nic samo nie przyjdzie samo musimy sobie na nie zapracować, zainwestować w siebie, żeby móc jak najwięcej z siebie dać drugiemu człowiekowi, bo co z tego, że dostanę piękną książkę skoro nie umiem czytać? Na nic mi się nie przyda! Co z tego, że w moim życiu będzie druga osoba skoro jedna albo druga ma problemy ze sobą? Najpierw trzeba zacząć zmiany od siebie a wtedy zobaczymy jak zmienia się całe nasze otoczenie!

 

Kolejny dzień...
23 stycznia 2009, 18:30

I po pierwszym egzaminie... z francuskiego:) napisać napisałam zobaczymy w środę co z tego wyszło:)

A co w mojej duszy i sercu słychać? Hmmmm... dobre pytanie! Czuję się spokojna, nad wyraz spokojna... jestem, poruszam się i żyję i dobrze mi z tym! Bo choćbym spadała z góry wysokiej niżej niż na Bożych rękach nie zatrzymam się!

Mama dzisiaj do mnie dzwoniła... co prawda w kwestii formalnej, ale miło usłyszeć kogoś kogo się bardzo kocha i kto Ciebie kocha nad wyraz...

''Zawsze się uśmiechaj, bo nigdy nie wiesz kto może zakochać się w twoim uśmiechu''

Cały czas buduje się zbyt dużo murów a za mało mostów... To prawda ludzie nie szukają zgody i pokoju, a tylko to może usunąć gwoździe obojętności...

''Otwórzcie drzwi Chrystusowi, nie lękajcie się, bo to potężny Pan i Zbawca On zwyciężył śmierć! Zostań z nami Panie przez wszystkie dni, aż do skończenia świata Jezu ufamy Ci''

''Przyjacielu, chcę zostać z Tobą, przy Tobie chcę być... i nie trzeba być mówił coś wystarczy byś był. Bo nie ma większej miłości niż ta gdy Ktoś życie oddaje bym ja mógł żyć''

 

Znowu ja...
21 stycznia 2009, 11:26

Tytul moze ciut przewrotny, bo to w koncu moj blog i moge na nim pisac kiedy mi sie podoba!

Przedwczoraj przezylam totalnie idiotyczna sytuacje... poszlam do sasiadw obejrzec dziennik i od drzwi uslyszalam pytanie: jestes pewna, ze chcesz wejsc do kuchni? Ja bez slowa weszlam do kuchni, a tam przy stole siedzial Ktos... ten, ktory jest sprawca tego wszystkiego przez co ostatnio przechodze... ok,ok moj wklad w to tez byl nie wypieram sie tego, ale glowna inicjatywa nie... Odezwal sie do mnie... Ale ja sie do niego nie odezwalam... nawet nie spojrzalam na niego.... Musze zachowac jakies resztki godnosci! Odwrocilam sie na piecie i wyszlam!

Dowiedzialam sie, ze rozmawial  naszej relacji z moim sasiadem, ktorego charakter czesto jest dosc plotkarski... i uslyszalam tekst: a jaki by to mialo sens? Genialnie wiec te wszystkie slowa byly tylko po to, zeby mnie miec przy sobie? Te wszystkie randki, kolacje przy winku, restauracje, opieka na pogotowiu kiedy mialam zapalenie ucha... A ja w to wszystko uwierzylam! Jaka ja glupia bylam! CZemu ja musze dostawac od zycia tak po pysku? Czemu ludzie traktuja mnie jak scierwo?

Ale jeszcze odnajde szczescie wierze w to, ta sytuacja zostanie uzdrowiona tak jak ja zostalam uzdrowiona!

" To ze ktos nie kocha cie tak jakbys tego chcial nie znaczy wcale, ze nie kocha cie z calego serca i ponad zycie"

"Gdy miloscia nazwiesz to co miloscia nie jest wtedy jawnie czynisz zlo chociaz tego nie wiesz"