Znowu ja...
21 stycznia 2009, 11:26
Tytul moze ciut przewrotny, bo to w koncu moj blog i moge na nim pisac kiedy mi sie podoba!
Przedwczoraj przezylam totalnie idiotyczna sytuacje... poszlam do sasiadw obejrzec dziennik i od drzwi uslyszalam pytanie: jestes pewna, ze chcesz wejsc do kuchni? Ja bez slowa weszlam do kuchni, a tam przy stole siedzial Ktos... ten, ktory jest sprawca tego wszystkiego przez co ostatnio przechodze... ok,ok moj wklad w to tez byl nie wypieram sie tego, ale glowna inicjatywa nie... Odezwal sie do mnie... Ale ja sie do niego nie odezwalam... nawet nie spojrzalam na niego.... Musze zachowac jakies resztki godnosci! Odwrocilam sie na piecie i wyszlam!
Dowiedzialam sie, ze rozmawial naszej relacji z moim sasiadem, ktorego charakter czesto jest dosc plotkarski... i uslyszalam tekst: a jaki by to mialo sens? Genialnie wiec te wszystkie slowa byly tylko po to, zeby mnie miec przy sobie? Te wszystkie randki, kolacje przy winku, restauracje, opieka na pogotowiu kiedy mialam zapalenie ucha... A ja w to wszystko uwierzylam! Jaka ja glupia bylam! CZemu ja musze dostawac od zycia tak po pysku? Czemu ludzie traktuja mnie jak scierwo?
Ale jeszcze odnajde szczescie wierze w to, ta sytuacja zostanie uzdrowiona tak jak ja zostalam uzdrowiona!
" To ze ktos nie kocha cie tak jakbys tego chcial nie znaczy wcale, ze nie kocha cie z calego serca i ponad zycie"
"Gdy miloscia nazwiesz to co miloscia nie jest wtedy jawnie czynisz zlo chociaz tego nie wiesz"
Dodaj komentarz