14 lutego 2009, 16:32
Tak... bywalam ostatnimi dniami tu i tam, zaczelam kurs, chodzilam po miescie zaczelam korzystac z mensy... skorzystalam tez w ubiegla niedziele z cudownego salonu kosmetycznego, ktory jest calkowicie darmowy:)
Tak bardzo chcialabym, zeby ktos przyjal wreszcie pocieszenie i uzdrowienie tak jak ja... wtedy naprawde wszystko sie inaczej uklada, mozna zobaczyc calkiem inna rzeczywistosc... ale nikogo nie mozna zmusic do czegos....
Dzieki Temu, ktory mnie przyjal mimo mojej slabosci i moich popelnionych juz tylu glupstw umiem patrzec inaczej na milosc czy przyjazn... Tak, moi przyjaciele nieraz gdy cierpialam mniej lub bardziej zawsze stawali za mna murem... zawsze znajdywali dla mnie czas i mieli dobre slowo...
Dzisiaj walentynki... Dzien Zakochanych...nigdy tego dnia nie lubilam, zawsze wialo to kiczem i komercha zreszta samo zakochanie do szczescia nie wystarczy, bo nie jest jeszcze miloscia, zakochanie przechodzi, jest jak choroba musi przejsc ewolucje ktora uczyni je miloscia i jest bardzo czasochlonna...
" Bo z Toba zdobywam waly, mur przeskakuje dzieki memu Bogu"
" Niewazne jak bedzie mial na imie twoj aniol... Ty bedziesz go nazywac Przyjacielem"
" Przyjaznie zawarte na tym swiecie uleca w gore i nigdy nie zostana zerwane"